Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Krótka opowieść o paznokciach

wtorek, 29 maja 2012

Krótka opowieść o paznokciach

Naszykowałam sobie wpisów i pomysłów i teraz wystarczy je publikować :) Więc ciągle jestem ;)

To nie będzie kolejny wpis o magicznej kuracji na paznokcie. Raczej "how to" i "how not to" - wyniki moich poszukiwań w tym temacie.


Szpony, eh szpony.

Paznokcie pamiętam jako temat od maleńkości.

Zawsze w sobotę, po rytualnej kąpieli, pazury obcinał i piłował nam tato. Własny obcinacz i pilnik były jak wejście w dorosłość ;)
Najpierw grałam na pianinie i musiały być krótkie.
Potem grałam na flecie poprzecznym i miały być krótkie ale ładne - bo je widać. Jako, że miałam etap łażenia po drzewach - nie były ;)
Potem grałam na gitarze i najlepiej, jak były schowane ;) Gram bez piórka, kciukiem...
No, w liceum to nawet malowałam. Pamiętam, że zapuściłam na studniówkę, malowałam dzielnie odżywką Joko, by zaraz po - obciąć :)
Długo długo nic...
I końcówka studiów! Ciężkie studia, męski kierunek, było nas trzy w grupie i starałyśmy się mocno, żeby poczuć się kobieco w tym wszystkim. Więc lans - makijaż, ciuszki i kolorowe paznokcie! Krótkie, bo komputer - ale z eleganckim, ciemnym lakierem...
I znowu długo nic...

Na chwilę obecną - nie maluję, dopóki nie ma kuku - wtedy Eveline utwardzająca.

UWAGA!
Odżywki Eveline zawierają 2% formaliny. To ten składnik tak skutecznie utwardza płytkę. Jest to też bardzo toksyczny i trujący składnik! Należy wietrzyć pomieszczenie, w którym był używany. Uważać na oczy dopóki odżywka nie wyschnie. Jak najbardziej to ten składnik jest powodem wysychania i pękania skórek i nie bez powodu producent zaleca zabezpieczanie okolic paznokcia.

Jednakowoż - jak nic nie pomaga to się zgodzę na wszystko ;]

Bez marudzenia a raczej ku przestrodze - potwierdzam i udowadniam, że na lakiery i zmywacze można mieć uczulenie (czy nadwrażliwość? jeden pies)...
Objawia się to tym, że zmywacz robi większą masakrę na skórkach niż powinien - BTW wiecie, że w większości zmywaczy jest alkohol? Dla mnie gorszy niż aceton :/
A lakier - swędzi w paznokcie.

Jako że ja to ja - zaczęłam szukać naturalnych i domowych sposobów na poprawienie stanu i wyglądu paznokci. Początki tych poszukiwań zahaczają akurat o początki istnienia bloga - patrz post Paznokciowi Zabójcy. (Wpis jest cudownie czerstwy, nieprawdaż? ;> )


Popularne sposoby na piękne paznokcie - krążące po internecie:
  • nacieranie olejkiem rycynowym
  • nacieranie olejami / masłami roślinnymi
  • moczenie w podgrzanej oliwie z cytryną
  • moczenie w żelu lnianym
  • moczenie w naparach ziołowych
  • moczenie w wodzie z odżywką do włosów (tja, tylko jaką? :P)
  • odżywki lakierowe
  • lakiery utwardzające
www.polki.pl


No to wiedźma - testuj!
Efekt po odrobinie olejku rycynowego - w deszkę! Twardsze, a skórki nawilżone.
Efekt po moczeniu w podgrzanych olejach - teksańska masakra. Miękkość do bólu...
Moczenie w żelu lnianym - zero efektów.
Odżywki lakierowe i lakiery naprowadziły mnie właśnie na informację, że diabelstwo może uczulać, że ma czym... Bleh
Pojawiło się pytanie - dlaczego moczenie w olejach jest takie polecane, a u mnie się nie sprawdza? :)

Hm, Brzmi znajomo? Prawie jak z pielęgnacją włosów domowymi sposobami ;D

Konia z rzędem temu, kto umiałby nazwać i opisać cechy paznokci, tak jak opisałam porowatość włosów. Bo to by wyjaśniło wszystko :)

Na pewno możemy wymienić:
paznokcie suche i  kruche - te trzeba olejować! Wszelkie moczenie w podgrzanej oliwie, kremy z olejami, kapsułki A+E. Nadmiar minerałów, ziół i protein niepotrzebnie wysusz płytkę i pozbawi elastyczności.

paznokcie miękkie - te trzeba usztywniać! Czyli wszystko prawie odwrotnie. Zioła - skrzyp z krzemionką! minerały - wapń! drobinki np muszli! proteiny  - keratyna! Żeby całkiem łatwo nie było - tłuszcze też są ważne, żeby płytkę ochronić. Ale te niewnikające. Czyli masła, woski, silikony, najlepiej NA te wymienione wcześniej utwardzacze. I olej rycynowy - ale uwaga, ten olej potrafi wysuszać! I lakiery - jeśli można.

paznokcie łuszczące się - jeśli reszta paznokcia wygląda dobrze - znaczy nie są zbyt miękkie, nic się nie zadziera - odwyk lakierowy i okluzja winny wystarczyć. Smaruję takie coś pomadką z dodatkiem masła shea i wosku pszczelego - i o to państwu szło :)

paznokcie łamliwe, rozwarstwiające się - tu mamy do czynienia z kiepskim stanem. Albo są bardzo zniszczone, albo fatalnie traktowane, albo coś nie tak dzieje się z naszym organizmem, że produkuje takie byle co. Najlepiej byłoby obciąć paznokcie na króciutko, zabezpieczyć lakierem porządnie utwardzającym - takim jak moja Evelinka (i nie zmywać go za często!) i przyjrzeć się uważnie diecie.
Paznokcie odrastają tak szybko, że osobiście nie walczę o każdy milimetr. Źle - obciąć, przecież odrosną ;) Włosy tak kiedyś zapuszczałam, byle bez cięcia - a jak patrzę na zdjęcia... Trza było ciąć babo i tyle. I witaminki łykać na porost.

Przykładową dietę na piękne paznokcie znajdziecie na przykład TU

A teraz szczęścia, żeby się jedno z drugim nie pomyliło. Bo o to łatwo. I zamiast poprawy jest tak samo albo i gorzej...
Dopiero, kiedy trafiłam na kuracje stworzone dla moich pazurków - mogę powiedzieć, że te wcześniejsze nie były dla nich dobre.

Ciekawe, jak będzie z potrzebami paznokci na dłuższą metę. Niby że ten sam organizm, wytwory jednego naskórka, że wszystko mogłoby być podobnie. Na razie są słabiutkie - może kiedyś staną się tak niezniszczalne jak włosy?

Pożyjemy - zobaczymy :)


Pozdrawiam :)

Wiedźma

37 komentarzy:

  1. Ja na szczęście nie mam problemu z paznokciami , ani skórkami , jedynie po lakierach essence rozwarstwiają się , także mi nie służą więc nie polecam , chociaż kolorki czasem mają fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, och! Tak brzmi znajomo! I tyle rozjaśnia!
    Bo ja uparcie - piszą, że oliwa podgrzana, no to siup, podgrzewamy, moczymy - i nic! Wcieranie rycynowego w skórki - też szału nie ma... Dopiero regularne stosowanie eveline'a zaczęło coś dawać, bo... No właśnie - bo moim problem są paznokcie, które są miękkie i wyginają się (bez łamania!) we wszystkie strony świata!
    Ale szybkie pytanie - ten skrzyp powinnam pić, czy pazurki w tym moczyć? Czy to, i to?
    Jejku, czuję się oświecona :D
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno i drugie zapewne najlepiej :)

      Ja też mam ten sam problem z pazurkami ale nie mogę używać Evelinki w nieskończoność bo skórki pękają mi dość głęboko przez nią
      Od kilku tygodni używa odżywki Inglota W-bond treatment i jest o niebo lepiej :D

      Usuń
    2. No to jutro pędzę po skrzyp :)

      O, to jak mi się Eveline znudzi, albo zaobserwuję niepokojące oznaki (na razie skórki pieczołowicie kremuję i sahary na nich nie ma) to wypróbuję Inglota :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Oj tak, potwierdzam, mi również wymieniona odżywka z Inglota pomogła. Niestety, wycofali ją z niewiadomych przyczyn :/ aktualnie próbuję coś zdziałać Inglotem Gro-Max, ale nie ma takich efektów co poprzednia. Być może to kwestia wnikania W-Bond'a w paznokieć, Gro-Max jest w postaci bezbarwnego lakieru. No ale cóż, czekamy, jak zużyję buteleczkę i nic się nie zadzieję, wtedy będę mogła stwierdzić ostatecznie, że do bani ;)

      Usuń
    4. Też mi jej szkoda, była świetna...
      Tymczasem wcieram stary dobry olej rycynowy z dodatkiem olejku z mirry - efekt jest przyzwoitym i natychmiastowy, ale trzeba z olejkiem trochę posiedzieć

      Usuń
  3. właśnie dziś moczyłam pazurki w oliwie z oliwek z rycyną :p
    U mnie odwrotnie niż u Ciebie.. włosy liche, paznokcie twarde jak skała

    OdpowiedzUsuń
  4. A co jeśli niektórzy mają wszystkie wymienione przez Ciebie problemy? ;) Moje chyba potrzebują ekstremalnego dbania, gdyż mam takie od dziecka, być może jest już to genetyczne, ale jak nie pójdę do manikiurzystki to wyglądają tragicznie. Próbuję desperacko wszystkiego: począwszy od suplementów, przez odżywki, a kończąc na wcieraniach olejków no i mimo wszystko strasznie się łamią, rozdwajają, są miękkie... Dziękuję więc za tego posta i obiecuję wypróbować tych sposobów :)

    Tak poza tematem, to chcę powiedzieć, że musisz być bardzo inteligentna. Każdy Twój post jest skarbnicą rad, które są szczegółowo sprawdzone, przetestowane. Żadna z porad nie jest banalna, a co więcej zawiera fakty, o których nigdy wcześniej nie słyszałam, czy nie zwracałam uwagi. Mam nadzieję, że szybko nie zrezygnujesz z pisania, chyba że napiszesz książkę ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo szukałam podsumowania tych moich paznokciowych problemów... Drogą eliminacji dopiero wyszło że miękkie, a winę ponoszą geny ale i dieta - mam skłonność do niedoborów witamin z grupy B i każdy spadek odbija się na paznokciach natychmiast. Pewnie dlatego tak dobrze zareagowały na Calcium Pantethonicum

      Dziękuję bardzo za wspaniały komplement :D

      Usuń
  5. Bardzo przydatnie :) Miałam miękkie - regularnie maluje, szklany pilniczek, drożdże i pokrzywa - zapuściłam. Tylko rozdwajać się lubią..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam bardzo miękkie paznokcie, i fakt, u mnie sprawdza się mieszanka rycyna+keratyna+ kw.hialuronowy, aplikuje i na paznokcie i na rzęsy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętać :) dla rzęs podmienię rycynę na shea

      Usuń
    2. czy shea lepiej wzmocni rzęsy? Czy to po prostu Twoje prywatne upodobania?

      Usuń
    3. Rycyna POWINNA być najlepsza :)
      Nie mogę rycyny na oczy po prostu - zaraz szczypią a na drugi dzień wiem że coś było nie tak :/

      Usuń
    4. A, to dziękuję za wyjaśnienie, zostaję przy rycynce, bo nie podrażnia :)

      Usuń
  7. Nie chę być niedobra, ale utwrdzacz diamentowy wspomnianej firmy w komentarzu ma straszny skład, widziałaś? jak sie napaliłam bardzo na niego, ale tknęło mnie skład zobaczyć: mało nie padłam.
    Póki co mam swoją mieszankę - dość prostą, ale na bazie olejów, bo u mnie działają - plus kilka produktów z ZSK i odpoczynek od malowania i jakoś moje biedne pazury daja radę, i koniecznie rekawiczki do mycia naczynia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wszystkie Eveline mają 2% formaliny...
      Kiedy nic nie pomaga człowiek się wszystkiego chwyci

      Dodam ostrzeżenie, nie wszyscy muszą zdawać sobie sprawę ;]

      Usuń
  8. Ja też mam miękkie,niestety...Czy warto używać Nail teka II?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krąży plotka, że Nail Tek II jest podobny do odżywek Eveline i też działa na formalinie. A cena ile niższa
      Sama nie próbowałam więc nie mam pojęcia
      Ale lepiej byłoby je utwardzić keratyną a Ev tylko na specjalne okazje

      Usuń
  9. moje pazurki na szczęście są mocne i zdrowe ;) nigdy nie miałam z nimi problemów, zresztą lakierów używam rzadko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No to ja chyba mam miekkie paznokcie i juz wiem, co robic ;P
    czekam na dwie Eweliny z polski, obecnie maluje lakierami. uzywam sally hansen i bonder orly i nie wiem co jeszcze.
    w rycynie zacznie podtapiac ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwracam uwagę, gdyż zwrócono mi uwagę :) Odżywki Eveline nie mają nienagannego składu i trzeba z nimi ostrożnie

      Usuń
  11. Ja mam chyba paznokcie all in one :). Paznokcie to był już ból mojego dzieciństwa- krótkie do gry na gitarze i keyobardzie,a one nawet krótkie nie chca być ładne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyżbym natrafiła na drugą Panią Informatyk? Nie jestem osamotniona w moich komputerowo-programowych cierpieniach? :P

    Ja mam dość dziwną sytuację - paznokcie u rąk są w dobrym stanie, czasem tylko mi się rogi łamią, ale u stóp... w tragicznym :( Kruszą się, łamią... a traktuję je tak samo. Zaczęłam je więc malować odżywką Eveline, głównie po to, by usztywnić, bo wtedy mniejsza szansa, że się znów pokruszą. Tylko zastanawiam się, czy Eveline kładziona na paznokcie u rąk, które mają się dobrze - zaszkodzi im, pomoże czy nic nie zrobi? Lepsza Eveline, czy lakier bezbarwny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budowlaniec ale też całe życie przed komputerem :) i między facetami ;)

      Pazury u nóg razem z całą stopa smarowałabym jakimś olejem na noc - może i rycyna? Bo ręce to się chociaż raz na ruski rok pokremuje ;]

      Nie używałabym Eveline na ręce jeśli nie ma takiej potrzeby. Zaszkodzić chyba nie zaszkodzi ale po co się narażać na trującą substancję

      Usuń
    2. budowlaniec i tylko trzy dziewczyny w grupie? kurde, ja miałam chyba z połowę bab;) i też na studiach zaczęło się malowańsko... tylko że zakończone dość tragicznie, bo moje do tego czasu mocne paznokcie zaczęły się rozwarstwiać i ogólnie być masakrycznymi. wypróbowałam wtedy chyba wszystkie dostępne odżywki sally hansen i alessandro, ale nic nie dawały. pomogło mi dopiero wibo, lovely, serum wzmacniające z wapniem i witaminą c. do tego odstawienie lakierów. później zaczęłam przygodę z olejami różnej maści, zrezygnowałam na jakiś czas z silnych detergentów do włosów (layryl i laureth sulfatów), kupiłam szklany pilnik i tym sposobem dorobiłam się szponów:D doprawdy nie rozumiem, co odwala z tymi lakierami dziewczynom z polibudy;)

      Usuń
    3. tadam - wapń i witamina :)

      Na specjalizacji było nas trzy :P
      No jakoś trzeba się lansować ;) a mini nie założysz bo raz że chłopaki z krzeseł pospadają to jeszcze wykładowca żyć nie da :)

      Usuń
    4. ja studiowałam informatykę, to dopiero męski kierunek (na wydz. budowniczym to widzę same baby - ale to moja perspektywa:) ) i jakoś żadna z nas się nie "lansowała" - malowanie paznokci czy włosów było ogólnie źle widziane a czasem nawet wyśmiewane przez kolegów z roku :/ (albo co najmniej uwagi typu: po co ci to, masz za dużo czasu, że się takimi pierdołami zajmujesz)

      Usuń
    5. No hm skończyłam moje studia to wiem jak u mnie było. Na mojej specjalizacji było nas trzy. Na urbanistyce pewnie połowa ;]
      Bycie kobietą w męskim świecie nie jest proste ;]

      Usuń
  13. Moje są miękkie i właśnie malowanie im służy, bo wtedy są nieco utwardzone i mniej podatne na urazy.

    Ogólnie i tak za długich nie lubię, bo jak takie mam to swędzą mnie opuszki i je obcinam i tak (nie wiem co to za dziwne uczucie, oprócz mnie nie słyszałam by ktoś tak miał) tak więc za bardzo pielęgnacją się nie przejmuje- odżywki lezą, jedynie dbam i skórki, żeby nie szpeciły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nazwałaś coś co mi dolega ;)
      Nie tyle swędzenie i niezależnie od długości pazura - ale uwielbiam oczyszczać pod paznokieciem końcem pilnika - lubię to jak masaż i nosi mnie jeśli nie mogę tego zrobić :P
      Oczywiście nie powinnam po podważam końcówkę paznokcia ;]

      Usuń
  14. Poczytałam, pomyślałam i wnioskuję, że chyba czas pogrzebać w diecie:) Niestety, jestem uzależniona od słodyczy, a to chyba z nimi trzeba będzie się pożegnać. Cóż, może niedługo będzie ładniejsza pogoda, to i więcej owoców się pojawi:)

    OdpowiedzUsuń
  15. I takie już udało się zapuścić? Rosną lepsze?
    Ja się dawno pożegnałam z wizją dłuższych paznokci, na szczęście mi w takich po prostu niewygodnie więc mniej szkoda
    Większa szkoda że z lakierami też się musiałam pożegnać ;( trudno, szaleję na stopach ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem, że to czyste chamstwo tak się czepiać, ale pomylenie tych dwóch substancji aż mnie kłuje po oczach. Nie można używać słowa "rycyna" jako synonimu olejku rycynowego. Obie substancje pochodzą z tej samej rośliny, ale są zupełnie inne. Rycyna jest białkiem, które jest silnie toksyczne, jest zaliczana do kategorii broń biologiczna! Całe szczęście nie oddziaływuje z fazą olejową i oddziela się tak samo jak olej i woda - dzięki temu olejek rycynowy jest całkowicie bezpieczny i możemy go z powodzeniem wykorzystywać w kosmetyce.
    "Efekt po odrobinie rycyny - w deszkę!" - chyba grobową :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ żadne chamstwo. Nie miałam pojęcia! Byłam święcie przekonana że piszę o jednym i tym samym (i moi czytelnicy chyba też tak myślą i nikt nie pytał w aptece o trującą rycynę :) )
      Dzięki!! Poprawię to na dniach

      Usuń
  17. Hmmm, czytając posta kapnęłam się, że łamliwe paznokcie miałam kiedyś, a dziś tylko kciuk prawej dłoni mi się rozdwaja (sms nimpiszę). Od roku jestem wegetarianką, czyli muszę uzupełniać mięsne braki. Jednocześnie wspomnę, że nie łykam suplementów i nie używam odżywek, nie stosuję moczeia w oliwie z oliwek. Dodam, że na paznokcie najfajniej działa cebula i czosnek - dziennie jeden plasterek albo ząbek wystarczy. Czyli dieta dieta dieta

    Super blog ^^

    * moczenia. Pisanie na ipadzie jest czasem dziwnym doświadczeniem w niedzielny poranek...

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!